Kochanie przez czytanie – All aboard the animal train

Jak już zapewne wiecie, czytanie u nas w domu jest bardzo ważne. Lubimy czytać, sprawia nam to ogromną frajdę, a świadomość jak to dobrze wpływa na rozwój naszych dzieci jest tylko argumentem żeby nasza biblioteczka rosła w siłę. I właśnie z powodu miłości do książek biorę udział w kampanii zorganizowanej przez Save the magic moments, Kochanie przez czytanie. Kampania ma na celu promowanie głośnego czytania dzieciom, a patronat nad akcją przejęła fundacja Cała Polska czyta dzieciom.

Czytaj dalej...

Urodziny SzamoTulimy – przyjęcie urodzinowe, na którym trzeba być

W wielkim mieście jesteśmy wszyscy anonimowi. Podobno. W małych miastach za to wszyscy wszystkich znają. Podobno. Kiedy zostaje się rodzicem, szczególnie po raz pierwszy okazuje się, że człowiek staje się bardzo samotny. Niby ktoś do towarzystwa przybył, a jednak jakoś jest trudno i samotnie. Kiedy jest się mamą w małym mieście, gdzie teoretycznie każdy patrzy na Twój ruch, wyjście poza schematy wymaga odwagi. Wierzę, że o wiele większej niż w dużym mieście. W Szamotułach, okazało się, że mieszkają młode mamy, które są niesamowicie odważne. Nie tylko zaczęły nosić swoje dzieci w chustach, co z pewnością wprowadziło sporą część mieszkańców w zdumienie. Te mamy wyszły ze swoich zamkniętych światów – mamy i dziecka, zamotały swoje maluchy i poszły spotkać inne „chustoświrki”. Nie była to jednak jednorazowa inicjatywa. Chciało im się spotykać znowu i znowu, aż powstało stowarzyszenie, które prężnie działa już od 2015 roku!

Czytaj dalej...

Poczytaj mi mamo! – Nasze przygody z czytaniem

Od dziecka lubiłam książki. Nauczyłam się czytać w wieku 4 lat, podobno tylko po to żeby dokuczyć starszemu bratu. Nie wiem, nie pamiętam, ale wydaje mi się, że to robienie na złość dotyczyło lekcji pianina, a nie czytania. Tak, od dziecka miałam talent do utrudniania sobie życia. Trzy lata indywidualnych lekcji z sędziwą wirtuozką, a ja nadal nie czytam nut…

Czytaj dalej...

Tylko z hajnidem poznasz smak rodzicielstwa!

Słyszeliście kiedyś o High need baby? Termin stworzyli William i Marthy Searsowie w swojej książce „Księga rodzicielstwa bliskości”1. Znam bardzo dużo mam, których dzieci można określić tym mianem. Te dzieci są: nieodkładalne, niezaspokojne, nieprzewidywalne, często się budzą i robią wiele innych rzeczy, które można by określić zajęciami dla „niegrzecznych” dzieci. Nie ja tak określam te maluchy, za mało czasu z nimi spędzam, a poza tym co to znaczy „niegrzeczne dziecko”?! Tak o nich mówią ich rodzice. Jeszcze więcej takich przypadków można spotkać na wszelkiego rodzaju mamusiowych grupach, forach itd. Mamy prześcigają się w mówieniu o tym jak im źle, ciężko i w ogóle w domu mały terrorysta, który od pierwszego dnia życia terroryzuje rodziców i sąsiadów.

Czytaj dalej...

Nic dwa razy się nie zdarzy, nie ma dwóch tych samych dzieci…

Dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że ludzie się między sobą różnią. Wyglądem, charakterem, poglądami. Niby to taka oczywistość, a jednak. Kiedy mamy dwóch ludzi należących do tej samej rodziny, którzy mają tych samych rodziców, jest sporym zaskoczeniem, że mogą się różnić. O tym, że dzieci nie należy porównywać słyszy się cały czas. Bo każde jest inne, rozwija się w swoim tempie itp. itd…

Czytaj dalej...