Doświadczenie pozazawodowe – czy ma znaczenie?

Kiedy staramy się o pierwszą w życiu pracę trudno się wykazać doświadczeniem zawodowym. W podobnej sytuacji jesteśmy, kiedy po latach spędzonych w domu z dziećmi idziemy na pierwszą rozmowę. Łatwiej nam przytoczyć przykłady sytuacji z codziennego życia, niż zawodowych. Czy to oznacza, że już na starcie jesteśmy „spalone”?

Każde doświadczenie jest wartościowe, każda lekcja ma znaczenie jeżeli tylko wyciągniemy z niej wnioski. Dlatego, jestem ogromną zwolenniczką aktywności pozazawodowej. Realizowania swoich pasji, posiadania hobby. I nawet jeżeli, jako Mamy, nie mamy już siły żeby wieczorami działać w wolontariacie, iść na zajęcia taneczne, czy cokolwiek innego, to jest wiele sytuacji, w których na co dzień się uczymy, dobrze jest o tym pamiętać i to doceniać!

Podróżowanie uczy nas bardzo wiele. Wystarczy spojrzeć na pilotów wycieczek, przewodników i innych osób zawodowo związanych z podróżowaniem. Co ich charakteryzuje, co oni potrafią, jakie kompetencje posiadają? Oczywiście, u nich korzystanie z tych umiejętności ma o wiele większe znaczenie niż u nas, kiedy jedziemy na 2 tygodnie na All inclusive do hotelu. Jednak, jest jednak. Podróże zawsze rozwijają, zawsze nas czegoś uczą i poszerzają horyzonty. Za każdym razem są wyzwaniem, podjęciem ryzyka, zmierzeniem się z nieznanym. To wymaga minimalnej odwagi, ciekawości świata, otwartości. Z tym ostatnim można pewnie polemizować, bo chyba każda z nas zna osoby, które nie są za bardzo tolerancyjne i otwarte na różne kultury… Czy jednak można kogoś dyskryminować kiedy się faktycznie go pozna? Więc tak, nadal uważam, że podróżowanie to otwartość na świat i ludzi. Z tego można przejść dalej do umiejętności funkcjonowania w międzynarodowym środowisku, komunikacji. Z tą komunikacją to nie zawsze chodzi o szlifowanie znajomości języków obcych, czasem trzeba porozumieć się za pomocą gestów, uśmiechów, a słowa mają najmniejsze znaczenie. Podobnie z sytuacjami niespodziewanymi. Zagubiony paszport, ukradziony bagaż, brak miejsca w hotelu. Trzeba improwizować, radzić sobie. Przecież nie można usiąść i płakać, bo to nie rozwiąże problemu (dobra, dobra można trochę popłakać i ponarzekać, ale i tak problemy same się nie rozwiążą).
Z tych powodów, i wielu, wielu innych uważam, że podróże kształcą. Każdy nasz wyjazd, czy to z dziećmi, czy z czasów studenckich był doświadczeniem, które nas ukształtowało, które MA znaczenie.

Wolontariat to aktywność, która na szczęście cieszy się coraz większym zainteresowaniem w naszym kraju. Liczba organizacji, które zajmują się pomaganiem innym, dbają o coś, starają się rozwijać i jednoczyć ludzi, jest coraz więcej. I niema znaczenia, czy na wolontariacie pojechałaś na drugi koniec świata dbać o ginący gatunek, czy chodziłaś do pobliskiego schroniska wyprowadzać psy, prowadziłaś stoisko na lokalnej imprezie, czy może jeszcze coś innego. Chciało Ci się, działałaś. Uznałaś, że jakaś inicjatywa jest warta Twojego zaangażowania, czasu, a czasem i pieniędzy. Czy to nie mówi wiele o Tobie, jako człowieku?

Stypendium za granicą czy dorywcza praca podczas studiów. To też są doświadczenia, których nie należy się wstydzić. Wręcz trzeba o nich mówić głośno i z dumą. Nie każdemu dane było takie doświadczenie, nie każdy się odważył, podjął wyzwanie i… doprowadził je do końca.

A macierzyństwo? Czy opieka nad dziećmi ma znaczenie? Czy jeżeli „siedzisz” od kilku lat z dziećmi w domu, to w ogóle masz jeszcze jakieś znaczenie? Skoro zbieranie truskawek na farmie w Holandii ma znaczenie, to opanowanie dwójki, trójki, czwórki małych dzieci ma tym większe! Logistyka, wybieranie priorytetów, szybkie reagowanie, negocjacje. Trudne i stresujące sytuacje, w które niejednokrotnie wpychają nas nasze pociechy. To jest Twoje doświadczenie. I nie, nie jest ono zawodowe. Czy jednak bezwartościowe? Na pewno nie. Trzeba je jednak dobrze przedstawić, nie umniejszać mu na samym początku, skupić się na faktach. Co się stało, kiedy się stało, jak zareagowałaś i jaki był tego efekt – proste!

Na rozmowie rekrutacyjnej nie ma chyba nic gorszego, niż kandydat, który na zadane pytania odpowiada: „nie wiem, nie pamiętam”. Rozmowa rekrutacyjna to nie jest przesłuchanie przez ABW, to rozmowa, w której obie strony powinny chcieć się poznać. Jeżeli nie przychodzi Ci do głowy żadna odpowiedź związana z życiem zawodowym, a masz ciekawą historię z życia prywatnego, podróży, wolontariatu – to ją opowiedz! Oczywiście uprzedź, że ta historia nie jest z czasów Twojej aktywności zawodowej, ale myślisz, że dobrze odpowiada na pytanie. Co może najgorszego się stać? Okaże się, że rekruter nie jest zainteresowany i… to nie było miejsce, w którym chciałabyś pracować!

Pobierz „Rekrutacyjna Ściąga Mamy – doświadczenie pozazawodowe” pomoże Ci uporządkować trochę ten aspekt Twojego doświadczenia.

Mogą Cię zainteresować również

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *