LUDZIE LISTY PISZĄ – LIST MOTYWACYJNY TAK CZY NIE?

Czy list motywacyjny to już przeżytek? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, gdyż nadal część pracodawców prosi o taki list podczas składania aplikacji. Dla części kandydatów jest to powód do nie odpowiadania na dane ogłoszenie, inni nawet nie proszeni takie listy wysyłają.

Osobiście nie jestem miłośniczką listów motywacyjnych. Przy ogromie obowiązków, dokumentów z którymi trzeba się zapoznać coś, co w większości jest powielaniem informacji z CV nie stanowi żadnej wartości dodanej. Bardzo często wręcz przynosi więcej szkody. Dlaczego?

List motywacyjny to NIE JEST powtarzanie informacji z CV w bardziej rozbudowanej formie. Ma być uzupełnieniem aplikacji, mówić o tym, czego nie zawarto w CV z braku miejsca, czy odpowiedniej przestrzeni. Taką formę obecnie bardzo często pełni podsumowanie, do którego tak zachęcam. Krótkie, zwięzłe a mówi o tym co można wnieść do firmy, a i czego samemu się oczekuje. Napisanie listu jest bardziej wymagające niż przygotowanie CV pod konkretną ofertę, a niestety bardzo wiele osób pisząc swoje listy o tym zapomina.

  1. CV należałoby, ale nie trzeba, zmienić przed wysłaniem. Po prostu, wybieramy odpowiednio zapisaną wersję dokumentu i dodajemy do aplikacji. Koniec. Z listem motywacyjnym jest zupełnie inaczej ponieważ zawiera o wiele więcej informacji, które trzeba aktualizować. Przede wszystkim data i nazwa firmy. Zdarzyło mi się i to nie raz otrzymać list motywacyjny zaadresowany do kogoś zupełnie innego, albo wysłany 3 lata przed tym jak pojawiło się ogłoszenie, na które szukałam kandydata… Jak już bardzo ktoś nie chce dopasowywać treści listu do ogłoszenia to nie musi, jego wybór. Warto by jednak wykazać się minimum zaangażowania i chociaż sprawdzić takie podstawowe informacje. Takie błędy, o ile od razu nie skreślają kandydata, to zdecydowanie nie działają na jego korzyść.
  2. Jeżeli pracodawca nie prosi o list, a mimo to decydujesz się go wysłać to tym bardziej powinien on być dopracowany. Skoro jako rekruter nie proszę o taki dokument, a ktoś mimo to wykazuje się taką determinacją i chęcią pokazania się, to pewnie ma coś ciekawego do przekazania. Jeżeli nie, to wielka szkoda.
  3. Rekruter naprawdę czyta CV, a CV kandydatów, których chce zaprosić na dalsze etapy rekrutacji czyta kilkukrotnie. Po pewnym czasie już wie, co znajduje się w takim dokumencie i kiedy w liście nie ma nic więcej, tylko cała strona powielonych informacji z CV, to to dobrze o kandydacie nie świadczy. Czyżby nie miał nic więcej do zaoferowania?
  4. Pisząc list motywacyjny dobrze jest poszukać jak najwięcej informacji o firmie – misja, wizja, hasło, historia. Są to źródła bardzo cennych informacji o potencjalnym pracodawcy. Pisząc list, skupiamy się na tym, co możemy do organizacji wnieść, dlaczego właśnie my, a nie ktoś inny. Jeżeli utożsamiamy się z wizją, a misja jest nam bliska można na tym oprzeć cały tekst. Co więcej, można specjalnie pominąć jakieś informacje w CV po to tylko, żeby były „nowe” w liście motywacyjnym. Jeżeli rekruter nas o taki list nie prosił, to pomijanie informacji w CV w takim celu jest bardzo ryzykowne, gdyż nie powiedziane, że rekruter w ogóle ten list przeczyta. Może też przeczytać ale chcąc być fair w stosunku do innych kandydatów, nie będzie brał tych informacji pod uwagę.

Nigdy nie lubiłam pisać listów motywacyjnych i ogłoszenia, w których o taki list proszono zostawiałam sobie „na koniec”. Owocowało to tym, że listów nigdy nie wysyłałam bo wcześniej już ktoś się do mnie odzywał albo stwierdzałam, że ta oferta jednak nie była aż tak ciekawa jak mi się na początku wydawało. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć skąd ta głęboka niechęć do listów skoro z pisaniem nie mam większych problemów. Chyba takie „reklamowanie się” na papierze mnie przeraża. A co jako rekruter chciałabym znaleźć w takim liście?

  1. Poprawny językowo tekst bez błędów gramatycznych, ortograficznych i stylistycznych.
  2. List zaadresowany do mnie (danej firmy) z „mniej więcej” aktualną datą.
  3. Informacje, których nie znajdę w CV kandydata.
  4. Informacje na temat firmy – kandydat przemyślał ofertę, sprawdził firmę i naprawdę wie co robi. Doskonale rozumie zadania na danym stanowisku, jest gotowy i zdeterminowany żeby się ich podjąć.
  5. Rozumie na czym nam zależy w naszej firmie, jakie mamy wartości i się z nimi utożsamia.
  6. Coś zaskakującego – kandydat dobrze wie co może zaoferować pracodawcy ale też ma swoje oczekiwania.

To, czy zdecydujesz się na wysyłanie listu motywacyjnego zależy tylko od Ciebie. Jeżeli bardzo interesuje Cię stanowisko, na którym wymagany jest taki list to nie zwlekaj, ale pisz! Lepiej już wysłać niedoskonały list, niż w ogóle go ominąć. Wtedy aplikacja będzie nie pełna i może od razu zostać odrzucona. Jeżeli jednak nikt listu nie wymaga, a Tobie bardzo zależy na stanowisku i chcesz się „pokazać”, wtedy wysyłaj ale idealnie dopracowany list. W innym razie może on tylko Tobie zaszkodzić. A jeżeli ani nie wymagają listu, ani Ty nie czujesz się na siłach żeby taki dobry list przygotować wtedy nawet nie rozważaj wysyłania go. Naprawdę, nie warto!

Na koniec z mojego własnego pisarskiego doświadczenia – noc, słuchawki z muzyką instrumentalną, dobry trunek (w moim przypadku czerwone wytrawne wino) i przygotowanie merytoryczne (w tym przypadku wiedza o firmie), a list napisze się sam i jeszcze będzie metodą na sukces!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *