Mama wraca do pracy po urlopie macierzyńskim – który kierunek jest najlepszy dla Ciebie?

Powrót na rynek pracy po urlopie macierzyńskim to są trzy możliwości: powrót do tej samej pracy co wcześniej, zmiana pracy, otwarcie własnego biznesu. Trzy wyzwania, które jest najlepsze dla Ciebie?

Pierwsze rozwiązanie wydaje się najbezpieczniejszym. Nie stawia przed nami specjalnie nowych wyzwań, wiemy co będziemy robić i jak się do tego zabrać. Po moim pierwszym urlopie macierzyńskim wróciłam do pracy już po 7 miesiącach. Nadal przebywając na urlopie macierzyńskim, pracowałam na umowę zlecenie wykonując nie do końca te same obowiązki co wcześniej. Wiązało się to z tym, że w biurze byłam tylko dwa dni w tygodniu, a resztę pracowałam zdalnie, w miarę możliwości z dzieckiem u boku. Byłam podekscytowana, bo bardzo lubiłam moją pracę. Był to powrót do „bezpiecznego” środowiska, które znałam – pomimo pewnych zmian kadrowych nadal znałam większość załogi. W dodatku miałam tą samą przełożoną co wcześniej. Wiedziałam, że będzie wyrozumiała i pomoże mi się wdrożyć od nowa. Tak, powrót nawet na to samo stanowisko nie jest powrotem w to samo miejsce. Firmy cały czas się rozwijają, zmieniają się procedury, technologie, targety i nawet oczekiwania klientów. Wiele z Was przyzna, że nawet po 2 tygodniowym urlopie pierwsze dni to powrót na właściwe tory. Co dopiero po kilku miesiącach, gdzie obcowaliśmy głównie z dzieckiem a nie z dorosłymi, którzy mają określone oczekiwania.

Wracając do tego samego miejsca pracy warto zawczasu rozważyć kilka kwestii. Pomijając te uniwersalne jak: logistyka i opieka nad dzieckiem. Po pierwsze, czy moja dawna praca pozwala mi na realizację moich priorytetów? Kiedy zostajemy rodzicami priorytety się zmieniają. Jeżeli nie wiesz o co chodzi zajrzyj do TEGO artykułu. Zatem, czy Twoja dawna praca pozwala Ci na to wszystko? Jeżeli tak, to świetnie. Wtedy bądź z przełożonymi szczera, powiedz o wszystkich lękach i niepokoju. Jeżeli masz możliwość porozmawiaj z koleżanką, która cały czas jest w firmie. Niech opowie Ci o tym co się zmieniło. Czy zmieniły się procedury, czy używacie innej technologii? Być może jesteś w stanie nadrobić trochę zaległości już wcześniej, albo chociaż mentalnie się na nie przygotować. Na pewno poczujesz się pewniej jeżeli przypomnisz sobie swoją wiedzę sprzed urlopu. Nie ma znaczenia, czy jesteś super specjalistką, która działa w branży od 10lat. Taka przerwa naprawdę wymazuje z pamięci wiele kwestii, czasem drobiazgów. Szybkie odświeżenie wiedzy przed powrotem pozwoli Ci wrócić do pracy bardziej pewną siebie i swoich kwalifikacji. Osobiście, jestem ogromną fanką rozwoju osobistego i pracy nad sobą również na urlopie macierzyńskim. Jeżeli wiesz, że będziesz wracać do tej samej firmy, w której pracowałaś wcześniej być może jest wiedza, na której zdobycie nigdy nie było czasu? Jakiś kurs, szkolenie, nawet przeczytanie kilku artykułów w sieci pozwoli Ci pozostać „na fali” i nie wypaść z formy.

I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, zapoznaj się z prawem pracy. Upewnij się jakie masz prawa i udogodnienia. Przerwa na karmienie, brak pracy w godzinach nadliczbowych, brak delegacji – kadrowa nie ma obowiązku zrobić Ci szkolenia z tego, co Ci przysługuje. To leży w Twoim interesie, więc zainteresuj się tym wcześniej, żebyś nie miała do nikogo potem żalu.

Druga możliwość jaką masz przed sobą to powrót na rynek pracy, czyli szukanie nowego miejsca zatrudnienia. To jest wyzwanie, na pewno bardzo stresujące. Po pierwsze przeczytaj TEN artykuł, żebyś wiedziała, że naprawdę masz co zaoferować przyszłemu pracodawcy. Po drugie, przemyśl bardzo dobrze kwestie logistyczne – kto zajmuje się dzieckiem, jaka jest komunikacja z potencjalnym miejscem pracy itd. Jesteś na tej dogodnej pozycji, że możesz wybrać takie rozwiązanie, które być może nie będzie idealne (z wielu względów) ale chociaż będzie optymalne. Dodatkowo, postaraj się zadbać o wszystko z odpowiednim wyprzedzeniem. Jeżeli dziecko ma iść do żłóbka, zacznij adaptację odpowiednio wcześniej. W czasie kiedy ono będzie w placówce zdobywaj wiedzę ze swojej branży. Przez cały czas przeglądaj oferty, po to żebyś wiedziała czego pracodawcy oczekują od osób na interesującym Cię stanowisku. Może pojawiła się jakaś nowa technologia, albo standardem jest język angielski. Jeżeli będziesz wiedziała to wcześniej, będziesz w stanie się do tego przygotować, nawet z dzieckiem na ręce. Nie odsuwaj od siebie tych decyzji i myśleniu o tym na ostatnią chwilę. Jeżeli dasz Wam – sobie i Twojej rodzinie, wystarczająco dużo czasu żeby przygotować się na nową sytuację na pewno sobie poradzicie. Bez względu na to czy Ty będziesz musiała zrobić prawo jazdy, a Twój mąż czy partner opanować gotowanie obiadu.

Otwarcie własnej firmy, to chyba ostatnio najbardziej popularne rozwiązanie. Jest największym wyzwaniem, ale też największą satysfakcją, która pozwala zachować namiastkę tego „urlopu”, który się kończy. Nie będę tutaj się rozwodzić o wszystkich prawnych aspektach itd. Nigdy przez to osobiście nie przechodziłam i podziwiam wszystkich, którzy się na to decydują. Jednak jest kilka kwestii, na które chciałabym zwrócić Twoją uwagę, po moich doświadczeniach z pracą na home-office z dzieckiem u boku. Po pierwsze, to jest bardzo trudne zadanie. O ile praca zdalna kiedy jesteśmy sami domu jest trudna, bo nie jest łatwo wtedy skupić się na pracy, nie robić prania, prasowania, czy jeszcze czegoś w międzyczasie, to równie trudne jest nie pracowanie przez cały dzień. Robiąc coś innego w godzinach pracy, powodujesz, że będziesz musiała to nadrobić później. Później, kiedy Twoja druga połowa wraca do domu i zamiast spędzać czas razem, Ty nadal pracujesz. W dłuższej perspektywie prowadzi to do wielu frustracji, naprawdę! Mając obok dziecko jest jeszcze trudniej. Niektórym sprawdza się opcja niani lub babci, które zajmują się dzieckiem w pokoju obok. Być może, o ile to dziecko nie przychodzi co chwilę się przytulić, a osoba opiekująca się nim nie rozkłada rąk mówiąc: „No przecież chciało do mamy!”. Przemyśl to bardzo dobrze i wybierz rozwiązanie najlepsze dla swojej rodziny. Dodatkowo, nie zapomnij o tym, że obowiązki domowe dotyczą wszystkich członków rodziny. To, że Ty pracujesz z domu nie znaczy, że możesz w tym czasie posprzątać, ugotować obiad i nie wiadomo co jeszcze. W godzinach, które sobie określisz, masz pracować. Kolejna rzecz, co zauważam szczególnie u osób, które zajmują się rękodziełem to wycenianie swojej pracy. Jeżeli robisz śliczne kocyki na drutach i chcesz je sprzedawać to to dobrze przekalkuluj. Jeden kocyk robisz 20h, z wełny wartej 100zł. Ile warta jest jedna godzina Twojej pracy? Czy ktoś zapłaci tyle za kocyk? W dodatku, musisz do tego doliczyć koszty utrzymania firmy. I co z tego, że teraz jesteś na małym ZUSie? Za dwa lata będziesz miała duży ZUS i co, podniesiesz ceny o 100%? Weź też pod uwagę ile musiałabyś zrobić tych kocyków, żeby móc się z tego utrzymać – po odliczeniu kosztów materiałów, ZUSu czy innych składek. Policz dobrze i jeżeli nadal widzisz w tym możliwość sukcesu – działaj!

Gdyby się dobrze zastanowić być może można by znaleźć jeszcze inne rozwiązanie i ścieżkę kariery „po urlopie macierzyńskim”. Te trzy są najpopularniejsze. Wszystkie trzy mają swoje plusy i minusy. To, na które się zdecydujesz powinno być optymalne dla Ciebie i Twojej rodziny. A, i wszystkie mają jedną cechę wspólną – dobrze jest się nad nimi zastanowić odpowiednio wcześnie.

Mogą Cię zainteresować również

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *