Mamo – wyjdź do ludzi, dziewczyny – zróbcie coś dla siebie. Hiszpańskie pogadanki i biznesmamowe śniadania.

Macierzyństwo dla wielu kobiet to samotność. Siedzenie cały dzień w domu z dziećmi. Brak kontaktu z dorosłymi. Zanik umiejętności logicznego myślenia, komunikowania się w językach obcych. Stagnacja, o ile nie cofanie się w rozwoju… Tak może być. Mogą też być inspirujące spotkania, rozmowy w innym języku i rozwój, na jaki nie było nigdy czasu.

Bardzo bałam się wypaść „z obiegu”, zastoju, utraty kariery, kiedy moje koleżanki się rozwijały. Tak wyglądało moje macierzyństwo przez pierwszy rok. Bałam się wyjść z dzieckiem z domu, bałam się, że zacznie płakać, ludzie będą komentować. Oj, bardzo wiele było we mnie strachu i niepewności. W dodatku miałam łzy w oczach za każdym razem kiedy znajomi publikowali zdjęcia z zagranicznych podróży. Przy drugim wszystko się zmieniło. I to, co kiedyś wydawało mi się zupełnie nie możliwe, udało się zrealizować.

Biznes Mamy – społeczność stworzona przez dwie młode mamy, które prowadząc własne biznesy i opiekując się dziećmi, postanowiły zawalczyć o coś więcej. Ba, Paulina na początku roku przeprowadziła się do Poznania, a w kwietniu odbyło się pierwsze spotkanie. Byłam na nim. Pamiętam, jak zobaczyłam o nim informację na facebooku i od razu wiedziałam, że muszę tam być. I chociaż nie mam własnej firmy, wierzyłam, że znajdę tam wartość dla siebie. Życie tak się potoczyło, że już kolejne spotkanie organizowałam razem z Kasią i Pauliną. Wspólnie zorganizowałyśmy warsztaty dla mam wracających do pracy Balans Mamy i wiele spotkań dla aktywnych poznańskich mam. Miałam 100% frekwencję, zawsze z ogromną radością szłam na te spotkania. Nie jestem w stanie nawet oszacować ile się tam nauczyłam. O byciu mamą, aktywną kobietą, biznesmamą, spełnianiu marzeń i wiele, wiele innych kadrowych, księgowych, marketingowych kruczków. Od lutego zdecydowałam się zrezygnować z tworzenia tej społeczności i postanowiłam przejść jedynie do bycia jej częścią. Po prostu, ten rok to u mnie inne priorytety. Jednak to, co może być wartościowe dla Was – takie społeczności można stworzyć wszędzie. To nie muszą być setki osób, ani nawet dziesiątki. Na początku na naszych śniadaniach uczestniczek było naprawdę mało, były bardzo kameralne. Od stycznia musiałyśmy zmienić lokalizację, bo byśmy się nie zmieściły w poprzednim świetnym miejscu. Jeżeli tylko czujesz, że potrzebujesz takiego grona kobiet, to sobie to stwórz. Paulina zaryzykowała i jestem przekonana, że nie żałuje.

Spotkania Hiszpańskie – są to spotkania, które same sobie stworzyłyśmy. Spotkałyśmy się na śniadaniu networkingowym i od słowa do słowa odkryłyśmy, że jest w nas potrzeba porozmawiania po hiszpańsku. Tak się złożyło, że w naszym gronie jest Hania, która dzięki swojemu zaawansowanemu poziomowi z tego języka pełni niejako rolę naszej mentorki. Jednak atmosfera jest luźna, a tematy najróżniejsze – od pieluszek dla dzieci, po rekrutację. Spotykamy się w miejscach przyjaznym dzieciom, kiedy maluchy się bawią, my rozmawiamy. To, że połączyły nas biznesmamy, nie znaczy, że to nie mogło się wydarzyć w innych warunkach. To nie musiał być hiszpański, mógł być każdy inny język. Po prostu, kilka osób, o podobnych zainteresowaniach i potrzebach, osoba, która podjęła wyzwanie bycia „organizatorem” i sukces!

W tych spotkaniach sama biorę udział. Jednak w samym poznaniu jest ich wiele, wiele więcej. Niemal każda dzielnica, ma swoją małą mamową społeczność. Świetlica Cafe, Przy Tobie i inne. W mniejszych miejscowościach można znaleźć podobne inicjatywy. W Szamotułach prężnie działają dziewczyny z Szamotulimy, które w kwietniu będą celebrować swoje 5 urodziny!

Poza tym jest wiele meetupów, te jednak organizowane są wieczorami i raczej nie są miejscami, w które można swobodnie zabrać dziecko. Chociaż to na pewno zależy. W końcu sama chodziłam z 3 miesięcznym maluszkiem, na konferencje HRowe.

Jeżeli chcesz, czujesz potrzebę uczestniczenia w takiej społeczności, to ją sobie stwórz! Zaproponuj takie spotkania na grupach na facebooku, porozmawiaj z koleżankami, idź do rodzinnej kawiarni, zabierz swoje dziecko na warsztaty. Tam poznasz inne Mamy, które być może marzą o podobnych spotkaniach tak samo jak Ty!

Mogą Cię zainteresować również

6 komentarzy

  1. … przyznam, że nieco nie rozumiem, skąd się bierze zjawisko „wypadania z obiegu” młodych matek … wiele moich koleżanek przestało się ze mną spotykać, kiedy urodziły dzieci, a później narzekają, że nie mają znajomych … ja nadal czekam, aż się odezwą z propozycją spotkania, bo ja proponowałam wielokrotnie i za każdym razem była odmowa (bo dziecko), więc ja już nie proponuję, bo ile razy można? … ale to nie znaczy, że chętnie bym się z nimi nie spotkała …

    1. U Twojej koleżanki to może być strach, jak sobie poradzi z dzieckiem. Wiesz, ludzie różnie reagują na płacz dziecka, czy może będzie się czuła oceniania. Nigdy nie wiadomo. Szkoda, że tak się zamknęła. Myślę, że z czasem i jak dziecko będzie bardziej samodzielne to i ona chętniej zacznie się spotykać i odbudujecie swoją relację 🙂

  2. Choć sama nie jestem mamą, to mogę potwierdzić – poprzez siedzenie w domu można się zacząć cofać w rozwoju (brzydko pisząc). Sama siedzę od jakiegoś czasu przy laptopie, a moim głównym wydarzeniem towarzyskim jest wyjście na cotygodniowe zakupy… Oczywiście można tez się umawiać ze znajomymi, tylko w moim przypadku jakoś ciężko się zgrać. Myślałam, czy może nie ma w moim mieście innych blogerek, czy nawet influencerek. Wiem, że jakieś są, ale niestety od razu po nas widac, że trudno by nam było znaleźć wspólny język. Muszę sprawdzić, czy nie mamy jakichś „social media czwartków” czy czegoś takiego 🙂

    1. W Poznaniu jest bardzo wiele takich różnych spotkań, również tematycznych i branżowych. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Może zamiast spotykać się z innymi „po prostu” blogerkami, warto samej zorganizować spotkania dla osób z Twojej branży? Wymienić inspiracje i doświadczenia 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *