Ogród Botaniczny w Puerto Morelos – kawałek dżungli, który warto zobaczyć

HRmama_ogródbotanicznyputertomorelos

Na Jukatanie nie ma lasów, jest dżungla. W gorące dni kusi żeby ją odwiedzić, ale w okolicach Puerto Morelos nie ma specjalnie wyznaczonych szlaków turystycznych żeby można było pozwiedzać. Natomiast na samodzielne wyprawy po dżungli, szczególnie z małymi dziećmi bym się nie zdecydowała. W okolicy jest bardzo wiele nieodkrytych jeszcze cenot, w które łatwo można wpaść, a i w gęstej dżungli nie trudno się zgubić, nie mówiąc już o dzikich zwierzętach, które można spotkać. Dlatego dla nas wycieczka do ogrodu botanicznego była spełnieniem spacerowych marzeń!

Jardín botánico Dr. Alfredo Barrera Marín – Ogród botaniczny znajduje się niemal naprzeciwko Ruta de Los Cenotes, czyli na wjeździe do Puerto Morelos od strony Playa del Carmen. Od razu przy zjeździe z autostrady, z boku ogrodu znajduje się brama wjazdowa. Tak jak praktycznie wszędzie w Quintana Roo (nie wiem jak w innych częściach Meksyku) przy wjeździe trzeba stróżowi podać swoje dane i zostają spisane numery tablicy rejestracyjnej. Następnie można zaparkować na jednym z wielu miejsc parkingowych pod ogromnymi drzewami! Bilety kupuje się w dość niepozornym domku. Podejrzewam, że gdyby się ktoś postarał mógłby nawet przejść cały ogród bez biletu i nawet nie zrobić tego celowo. Chociaż jest możliwość, że obsługa czuwa, bo biletem są opaski zakładane na ręce.

Ceny biletów:
120$ dorosły
100$ dziecko
Jest zniżka dla meksykanów, rezydentów (szczególnie tych z Quintana Roo)

W sklepiku można kupić naturalne środki na komary, które naszym zdaniem działają bardzo średnio. Jak się poprosi można również otrzymać mapę, która jest na sztywnej deseczce! Jest to super eko rozwiązanie. Jedyny minut to taki, że nie bardzo można ją schować do kieszeni i trzeba ją pilnować całą drogę. W tym miejscu trzeba się również wpisać do specjalnej księgi i udzielić takich informacji skąd się jest, z jakiej instytucji (my ten punkt skreśliliśmy) ile osób wchodzi i o której godzinie. Być może prowadzą statystyki, a może chcą mieć pewność, że nikt im się nie zgubił gdzieś w dżungli.

Dwie trasy – dłuższa brązowa i jaśniejsza krótsza

Do przejścia są dwie trasy. Dłuższa na jakieś 2/3h oraz krótsza, którą można przejść w 1/1,5h. Tę krótszą spokojnie można przejechać z wózkiem, dłuższa prowadzi przez dżunglę i nie jest dostosowana do wózka, nawet najbardziej terenowego. Nasze dzieciaki spokojnie przeszły dłuższą trasę i myślę, że naprawdę warto się nią przejść i poczuć dżunglę!

Teodor pokazuje gdzie zaczyna się trasa

Wejście na dłuższy szlak sprawiło nam trochę problemów, bo nie mogliśmy się zdecydować, czy to NAPRAWDĘ?!  W tym miejscu, który wskazuje mapa. Okazało się jednak, że tak i po ok. 10m zobaczyliśmy w oddali pierwszą ławeczkę. Te ławeczki pojawiają się tylko na pierwszym etapie szlaku, potem robi się bardziej dziku. Droga jest na tyle wąska, że ledwo szłam z Amadeuszem za rękę, w niektórych miejscach, ku jego niezadowoleniu musiał iść sam bo się nie mieściliśmy.

Pod tym przechylonym drzewem zaczyna się dłuższy szlak

Jeżeli będzie się wystarczająco cicho i spokojnie można spotkać węże, iguany i podobno pojawiają się też małpy. My niestety nie mieliśmy tyle szczęścia. Słychać za to wiele ptaków i czuć jak całe to miejsce tętni życiem. Drzewa mają tabliczki i są podpisane, ale niestety nie ma wersji po angielsku, a część tabliczek w ogóle nie jest zbyt czytelna.

Na trasie czeka na nas most w koronach drzew, który czeka na remont i niestety był zamknięty, oraz wieża widokowa również zamknięte ze względów bezpieczeństwa. Oba te miejsca zdecydowanie należałoby wyremontować, ale jak dla nas byłyby super atrakcją! Jest dostępny krótki mostek w głąb dżungli, trochę wygląda jak wejście w namorzyny ale pod spodem nie było wody. Może ze względu na porę suchą, albo po prostu w tym miejscu zaczynają się bagna. Ta teoria jest bardzo możliwa, ponieważ Ogród botaniczny zaczyna się w La Colonia, którą od Puerto Morelos dzielą 3km rozlewisk namorzynowych. Ogród rozciąga się właśnie w stronę morza – Puerto, więc zapewne dochodzimy właśnie do tych lasów namorzynowych. Niestety, nie znaleźliśmy informacji na ten temat w samym ogrodzie. Trasa dalej prowadzi pod górę, całkiem stromą, która sprawiła chłopcom sporo frajdy ale nawet 3 latek bez problemu na nią wszedł. Dalej mieliśmy do wyboru albo skręcić i wrócić do wejścia, albo iść dalej do majańskich ruin. Oczywiście wybraliśmy opcję ruin i to było pierwsze spotkanie dzieci z majańskimi budowlami. Nie były specjalnie spektakularne, ale miały trochę mistycznego klimatu i wzbudziły w nas apetyt na dalsze zwiedzanie. Stamtąd przechodzi się przez ogród z sukulentami i dochodzi do majańskiego domku! Można zobaczyć jak żyli „zwykli” członkowie plemienia, gdzie gotowali, jak uprawiali rośliny – na specjalnych podwyższeniach oraz w jaki sposób hodowali pszczoły na miód. Dalej ścieżka poprowadziła nas do amfiteatru oraz skupiska palm. Można było w jednym miejscu zobaczyć wiele ich gatunków. I to tak naprawdę był koniec wycieczki.

Majański dom

Idąc do wyjścia zahaczyliśmy o toaletę, która zrobiła na nas ogromne wrażenie! Poniżej możesz zobaczyć filmik. Co najciekawsze w toalecie nie spłukuje się wody, a używa się ziemi i kory. Cała zawartość toalety spada do zbiornika, z którego kiedy się napełni jest przerzucana i tworzy naturalny kompost!

W ogrodzie botanicznym odbywają się też zorganizowane zajęcia dla dzieci i wykłady. Koniecznie muszę się zorientować czy mają jakiś program dla dzieci spoza placówek. Chłopcy byli totalnie zachwyceni wyprawą i na pewno z chęcią tam wrócą.

Nasze wrażenia są bardzo pozytywne. Jedyny minus to komary przez które bardziej niż spacer zrobiliśmy trucht przez dżunglę i na koniec mieliśmy poczucie niedosytu. Jednak za szybko i za bardzo „po łebkach” żebyśmy byli w pełni usatysfakcjonowani. Na pewno tam wrócimy i Wam polecamy jeżeli tylko będzie na Riviera Maya!

Gdzie jest iguana?
Majańskie uprawy
Toaleta

Mogą Cię zainteresować również

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *