Rekrutacja jest jak zaręczyny. Najpierw jedna strona zauważa drugą, sugeruje bliższe poznanie się, następnie kilka razy się spotykacie, poznajecie. Potem jedno pyta, a druga się zgadza (Albo odmawia, ale to zupełnie inna historia). Powiedzenie „tak” jest jedynie zgodą na przyjęcie pewnych zobowiązań, nie gwarantuje relacji i szczęścia na całe życie. Rekruter zada swoje „ostateczne” pytanie, kiedy uzyska wszystkie odpowiedzi, których szuka. Co z tobą?
Szukanie pracy to czasami wysyłanie dziesiątek CV. Innym razem, to łut szczęścia, polecenie znajomego, ktoś, coś, gdzieś i dochodzi do rozmowy rekrutacyjnej. Bez względu na to, jak doszło do spotkania jest jedno bardzo ważne pytanie, które na wstępie może całkowicie przesądzić o wyniku rekrutacji. Co pani/pan wie o naszej firmie? Wielu kandydatów, to pytanie złości, inni zupełnie nie rozumieją po co ono pada. Jeszcze inni wzruszają ramionami. Takim podejściem bardzo sobie szkodzą. Nie chodzi o sam wynik procesu, ale podjęcie świadomej decyzji, że to jest pracodawca, z którym chcę pracować. Jeżeli nie zrobisz searchu to skąd wiesz, że chcesz w tej firmie pracować? Bo proponują wysokie wynagrodzenie, bo ciekawie przedstawiają obowiązki? Bo biuro mają blisko twojego domu? Fajnie. To może przyćmiewać wszystkie wady przez jakiś miesiąc, opcjonalnie do trzech. I co wtedy? Wtedy już nie wiesz dlaczego akurat ta firma, budzisz się z nienawiścią do świata i smętnie idziesz „tyrać” kolejne 8h a czasem i nadgodziny, też zupełnie bez sensu, bo już nic sensu nie ma.
Dlatego, tak ważne jest żeby zrobić swój własny search. Poszukać w internecie, popytać znajomych. Nie ma gwarancji, że informacje które zdobędziesz okażą się prawdziwe. Że pracodawca nie tylko ładnie pisze o wartościach ale jeszcze je realizuje na co dzień. Niestety, na to gwarancji nie ma. Może się też okazać, że innym się nie będzie podobało w biurze, a ty będziesz czuć energię tego miejsca jak nikt inny. Dlatego tak ważne jest, żeby dobrze odrobić zadanie domowe na temat potencjalnego pracodawcy. Jak to zrobić?
1. Sprawdź ich stronę www
Banalne, prawda? Szkoda, że nadal tak niewiele osób korzysta z tej możliwości. Jak firma mówi o sobie, co mówi. Czy możesz tam znaleźć informacje o jej historii, wartościach, „why”? Może wspomina o głównych klientach i największych sukcesach?
Stamtąd powinieneś wynieść wszystkie informacje, które możesz przedstawić rekruterowi w czasie rozmowy. Co więcej, możesz zdobyć kilka dodatkowych punktów – jesteś w stanie przeanalizować treści pod kątem swojej działki? Np. źle działająca strona www na urządzeniach mobilnych (jest to też cenna informacja dla Ciebie jako kandydata – jeżeli jest to firma IT, która nie radzi sobie z własną stroną…)
2. Social media
Tutaj podobnie, sprawdź jak się komunikują. Jak komunikuje się z Tobą rekruter podczas procesu i jakie informacje wysyłają w social mediach. Wizerunek jest spójny i ci odpowiada? To super. Odczuwasz dysonans albo drażni cię ich bezpośredniość, seksistowskie żarty? To naprawdę wiele mówi, o tym jak będzie wyglądała tam twoja praca na co dzień.
3. Fora internetowe/ Gowork
Jak pewnie wiecie, na Goworku można wystawiać opinie o pracodawcach. Obecnym albo tylko o procesie rekrutacyjnym. Można by to uznać za wiarygodne źródło gdyby nie to, że za wykupieniem odpowiedniego pakietu pracodawca może usuwać komentarze. Teoretycznie tylko te niezgodne z regulaminem, praktycznie to już jest kwestia interpretacji. Niemniej, można już po kilku wpisach, ich dacie i formie ocenić czy jest to jakieś działanie pracodawcy – wszyscy wystawiają pozytywy! Czy szczere opinie pracowników i kandydatów. Nie trzeba się ich szczególnie bać i uważać za pewnik – za tym zawsze stoją jakieś emocje, czasem niespełnione ambicje i chęć zemsty. Warto jednak być wyczulonym jeżeli rzeczywiście znajdzie się jakieś niepokojące informacje.
4. Znajomi
Ten punkt zachowałam na koniec, bo bywa tak, że znajomi zupełnie nie mają opinii, gdyż nie znają w ogóle twojego potencjalnego pracodawcy. Czasem jednak jest inaczej i wtedy tak samo jak w punkcie wyżej, warto wziąć ich opinię pod uwagę ale się na niej nie opierać jako pewnej. Jedni lubią arbuza z solą, innych otrząsa na samą myśl. Podobnie jest w pracy – jedni lubią luźno i głupie żarty inni bardziej oficjalne relacje.
Poszukiwanie informacji o potencjalnym pracodawcy nie powinno mieć na celu jedynie zebrania danych do odpowiedzenia na to nieszczęsne pytanie rekrutera. To też informacje dla ciebie, jako potencjalnego pracownika, czy jest to miejsce gdzie chcesz spędzać znaczną część swojego życia. Wybierając szkołę dla dziecka rodzice sprawdzają wszystko, nie tylko kwestie logistyczne. Dlatego też w pracy, nie liczy się jedynie wysokość wynagrodzenia ale też ogólna atmosfera i środowisko w biurze. Warto o tym pamiętać i uniknąć ewentualnych pomyłek.